Archiwum 28 października 2002


dzień...
28 października 2002, 16:56

dzsiaj było...ciekawie...
nie chcialo mi się iść do budy...więc zadzwoniłam po Eme i poszłyśmy na szkołe nr 1 tam gdzie chodzi Łukasz do budy...potem Emila mnie wkurwiła i poszłam sama na bude...był tam potrzeski,Agata MAti,i jeszcze jacyś tam kolesie...chwile później przyszedl Lewy...i magda...poszliśmy na szaberek...wyborne jabłka z reki Lewego...wczasie spaceru po działkach Lewy dokuczal MAgdzie: )))))np pytanie:Ile bierzes za godzine?połykasz?wolisz określenie robienie loda?a może robienie laski? Myślałam że padne...potem ona do mnie pytanie czy ja robie lody...a Lewy mnie z deka obronił...
umowiłam się z nim na środe...jutro on idzie na dyske szkolną...a ja do babci niestety...

w nocy bya straszliwa wichura...czemu przy mnie nikt nie byl? nie o to chodzi ze się balam czy coś w tym stylu,ale by mi bylo przyjemniej z kims pogadac sobie,niż sama leżeć w lóżku i pakac za...pewnym chopcem...jeszcze puściam sobie kilka wolnych kawalków...dobilo mnie to...