zakon...


20 listopada 2002, 08:58

niedawno czyli przed wczoraj był u mnie Lewy,a raczej on i jego paczka,siedzieli gdzieś z półtorej godziny,Lewy i ja na jeden temat gadaliśmy,a reszta na inny.Oczywiście nie tylko w poniedziałek przyszli w piatek i niedziele tez,było strasznie fajnie,wczoraj Lewy się cały dzień prawie uczył: )troche mnie to zszokowało,że Lewy i nauka...ale wkońcu pomyslałam ze czemu nie...ja wczoraj nie byłam w szkole...dzisiaj też nie jestem,ale wczoraj
byl bardzo ciekawy dzień...chciałam isc do szkoły z internatem,własciwie jeszcze chcę,ale wczoraj chcialam wręcz pójśc do "Zakonu"czy jakiegoś innego zakładu tego typu...oprucz takich przemyślen czytałam ksiązki 1)"Kamienie na szniec"2)"Letnia akademia uczuć"3)"Syzyfowe prace".Ta druga jest najciekawsza,później pierwsza,a ta trzecia-to czytam ją tylko dlatego bo muszę.

Kuba
20 listopada 2002, 13:28
kamienie na szaniec to nawet niezla ksiazka. dobrze mi sie ja czytalo...

Dodaj komentarz