zranił i odszedł...a ja nadal go kocham...


03 czerwca 2005, 16:48

śniło mi sie że był ze mną krzysiek...mój najukochańszy...i gdy rano się obudziłam...łzy napłynęły mi do oczu...a ja bezsilnie zaczęłam płakać...(tak jak teraz)...bo poprostu go kocham...a on mnie tak wychujał...drań...ale poprostu nie moge...bez niego żyć...najgorsze ze go nie ma...poprostu...nie ma...niema...w szkole też miałam lipe...zaczęłam ryczeć na matmie...a potem mieliśmy zajęcia ze studentkami...warsztaty pt."MIŁOŚĆ" i jak ja miałam nie ryczeć...nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo go pragne...jego ust...spojrzenia...tak tego spojrzenia mi brakuje....jego dłoni takich męskich...czapeczki... brzuszka...i reszty;)staram się brać to jako przeszłość...ale nie moge...było mi z nim najlepiej pod słońce...mogłabym z nim póść nawet do piekła...a on tak poprostu zniknoł...zniknoł...

fyfka
06 czerwca 2005, 13:46
zwariowała na jego punkcie. na punkcie punktów na jego ciele. na punkcie jego ciała...
03 czerwca 2005, 21:00
coz, nie znam Cie ale rozumiem co czujesz, potrzeba czasu, zeby sie pozbierac po czyms takim...
BanShee
03 czerwca 2005, 19:47
\"zniknoł\"???????? Kurwa zamiast pieprzyć o miłości weź słownik i się poucz dziewczyno!
Kopytko :)
03 czerwca 2005, 18:09

Córka do matki :

- Mamo, mówią, że jestem nienormalna.
- Kto tak mówi?
- Muchy....


Lol :-))

www.kopytko.fuks.pl

Dodaj komentarz