klótnia...
28 września 2002, 10:06
wczoraj mialam dobity dzień,a wieczór jeczsze gorszy...poklócilam się ze starym...zabral mi komórke...myślalam ze go zabije,potem naszczęście się pogodziliśmy i oddal mi komorke,gdy stary mia ją Kuba napisa sms'a,że jest na czacie,a ja nic o tym nie wiedzialam i siedzialam na fotelu i oglądal jakieś teledyski...niedawno obiecaliśmy że on będzie spal po prawej stronie lózka a ja po lewej(tak na żarty)dziś wydawao mi sie ża Kuba nawet o mnie juz nie myśli,a co dopiero kocha...czulam się tej nocy strasznie,strasznie samotna...ale co moge na to poradzić,myslalam o Tomku,co by bylo gdybym dla niego zerwala z Kubą...bym nie bya az taka samotna...gdy jeszcze chodziam z Tomkiem czulam się jak w niebie,gdy mnie calowal,gdy przytula,gdy pieścil...troche mi tego brakuje...nie moge uwierzyć że od pól roku się nie calowaam : )Adaś poszed na dziake,napewno się tam najebie: )Kuba chyba naprawde jest chory...normalnie chodzi spac po3 nad ranem,a wczoraj przed 22:00,martwie się o niego...mam nadzieje że szybko wyzdrowieje i będzie taki sam jak "kiedyś"...Bardzo go kocham ; ) i to naprawde Go bardzo kocham : ( , : )
Dodaj komentarz