koniec ze wszystkim...
25 października 2002, 18:22
niema już...niema rusztowania,nie ma huśtawki,niema budowy...niema wspomnień...tyle wspomnień...dobrych i złych...niema już nic...Lewy nie przyszedł...Sylwki nienawidze...mam doła...płacze za...budową...za Lewym...jutro miałam iśc na piwa...i co?nic...nie ide nie ma go nie mam z kim...nie mam gdzie iść...Ema jest chora...musze z nią poważnie pogadać...dowiedziałam się wczoraj że lizała się z młodym.Po 1 on ma 20 lat,po 2 ona ma chłopaka...którego,mówi,że KOCHA...
myśle ze ja nie potrafie kochać naprawde...wszystkich ranie...wszystkich okamuje...
Nothing Else Matters...
Kolysanka dla nieznajomej...
Dodaj komentarz