negatywny blog...
18 października 2002, 19:52
no i znów mam dola...i to jeszcze jakigo...
czytalam bloga kuby...wpisalam kilka razy komentarze ale nie chcialy się zapisać...nie chcialy...
napisal kilka notek temu że to koniec...więc czemu jeszcze czuje że coś nas łączy?
i jeszcze pisze że też nie dokońca stracil uczucie...;(ciesze się ale i jest mi przykro...nie mozemy
być ze sobą tylko przez to ze on mieszka we Wloclawku a ja tu kuźwa w tej zasranej Zielonej Górze...
dlaczego???pytam się każdego dlaczego jest tak a nie inaczej...dlaczeg?!ten kto wie blagam niech da mi odpowiedź,
albo chociaż podpowiedź...dlaczego?!!!?
slucham sobie teraz Metallicy mojej najukochańszej piosenki...mojej i chyba Kuby...
Nothing Else Matters...tak bardzo...boli...boli mnie od wewnątrz...
wlaśnie sobie przypomnialam o mojej nazwie..."Metka"jest taka niesamowita...Kuba mnie tak nazwał...
od Metatlu...ściąl wlosy...jak to uslyszalam poszlam też sciąć wlosy...o ok 20 cm krutrsze mam...
zauważylam teraz ze ten blog jest taki...taki...smutny...ponury...jak śmierć...jak prawdziwe piekło...
sorki za to że czasem wypisuje takie bzdury i ze prawie zawsze mam doła ale ja nie wiem co się stało...
od kiedy rozstałam się z Kubą(w pewnym sensie)mam dola jak nic...
tak w ogole to rano pomagalam mamie...około 13 poszlam na spotkanie z Lewym...bylo...zajebiście...
2 piwka poprawiły mi humor Lewemu też...troche sobie z nim gadalam,troche pożartowaliśmy...
troche to malo powiedziane: )pożyczylam mu plecak bo musial iść do babci,a nie mial gdzie schować reszty piw...
więc pożyczylam mu...potem poszlam do Julity,,,i poszlam do domciu,do mamy mieli przyjechać synowie dentystki...ale naszczęście nie przyjechali
Dodaj komentarz