pogrzeb...


05 listopada 2002, 17:44

jestem tak daleko od niego...marze o nim...marze ze będzie kiedyś przy mnie...pierwsza miłośc...
nigdy nie zdawałam sobie sprawy jak to może boleć...jak to może przygnębiac...nawet Lewy mi nie pomaga...
wczoraj myslałam że to minie...dzisiaj nie wiem co myśleć...
jutro pogrzeb...to jeszcze mnie dobija...na reli dziś odmawialiśmy różaniec...
ogólnie było nieźle przełożyli nam sprawdzian z histy...nie pytali z powodu pogrzebu...
brakuje mi...pewnej osoby...bardzo tęsknie...chcę żeby znowu między nami coś było...i żeby mnie pocałował tak jak wtedy
tamtego wieczoru...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz