poranek...
30 września 2002, 07:54
zaraz wychodze do szkoly,kompletnie nie jestem przygotowana...i na dodatek pierwsza jest fiza...czyli kartkowka...i dwa polskie na ktore musz mieć streszczenie z "Syna Marnotrawnego"mialam owszem,ale gdy wczoraj moja kochana mamusia zabrala się za pożadki w moim pokoju kartka ze streszczeniem ulotnila się jakby wsiąkla w Ziemie...z geografi...też kartkóweczka...z dlugości i szerokości geograficznych...to umiem ale na wos...dobite...ja nie wyrobie...tydzień nie chodzilam...a przez ten tydzień...masakra...napewno jeszcze coś będzie zadane na jutro na matme,na niemca na anglika...no i jutro tesz kartkówki... O BOŻE!!!
W nocy troche sms'owalam z Kubą,Slawkiem i Jackiem...mialam często ubaw,ale potem zasnęlam...w nocy budzilam się...myślalam o nauce...o szkole...o Kubie...o wszystkim co mnie przygnębia...; (
wieczorem jeszcze coś wpisze...i znowu będę się zamartwiala...Kubą...
Koniec
Dodaj komentarz