10 października 2002, 19:11
wczoraj bylam zalaman,dzić jeszcze troszke cierpie po stracie Kuby,ale nie myśle o nim,a raczej staram się nie myśleć,w szkole prawie w ogole o nim nie myślalam,
rano wstalam poszlam na informatyke,potem okienko,a potem dwa w-f,na okienku i 2 w-f z Ewelą poszlyśmy na tarzana,fajnie bylo poznalam Bartka,gadalam z Dąbkiem...zajebiście,potem musialam iść do szkoly,ale po lekcjach z Toporkiem poszlyśmy na tarzana,przyszedl Lewy i poduszka...jego brat.huśtalam się z lewym i z Dąbkiem i z bartkiem i zjeszcze z kalkazem itd.
potem klucilam się ze starszym,zebym mogla wyjśc na dwor chociaż na godzine no i wyszlam!!!; )poszlyśmy z Emką na tarzana,ale byl majo i nie chcialyśmy tam zostac,Emie powiedzialam że lewy mi się zacżal podobać a ona na to ze jej też się podoba,ale i tak nie będzie ani moj ani jej : ( i po jakimś czasie poszlyśmy do domków,jutro moze wpadne na tarzana,tzn napewno,mamy 30 min lekcje i 5 min przerwy,z okazji "Dnia Nauczyciela"rzecz jasna: )może lewy przyjdzie: )boje się tylko tego że Ema powie to albo Lewemu że mi sie podoba,albo sylwce,a ona napewno Lewemu powie,mimo że Lewy też nielubi sylwki tak jak ja: ))to będzie wpadka...