29 października 2002, 20:39
rano poszłam do szkoły...i co? sprawdzian z matmy...nie zdazyłam całego zrobić...potem nie było religii,poszłam z Ewelą...patsze a tam Lewy z Małpą...myślałam że padne...potem poszliśmy na szberek...mialam potem histe...gdy gadałam z Toporkiem,dowiedziałam się że podwalam się do lewego...ja tego nie czułam...poprostu nie czułam...koleś mi się podoba...