24 kwietnia 2003, 09:46
od trzech tygodni nie widuje wiktora...on mnie calkiem olewA... nie ma dla mnie czasu...
pod koniec maja przeprowadzam się...do chynowa...strasznie nie moge się doczekać...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
od trzech tygodni nie widuje wiktora...on mnie calkiem olewA... nie ma dla mnie czasu...
pod koniec maja przeprowadzam się...do chynowa...strasznie nie moge się doczekać...
od kilku dni zastanawiam się po co w ogóle jestem z wiktorem...w ogóle nie ma dla mnie czasu...wykręca się nauką...ale jak ja zadzwonie do niego to jest z kumplami...
Kocham za siebie, kocham za ciebie,
Kocham jeden za dwoje.
Słońce po niebie, księżyc po niebie,
Gwiazdy po niebie, chmury po niebie -
Wszystko spoczywa na mojej głowie!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,
Bliżej wyciągać kochane ręce
Musisz!
Sam nie podołam, sam nie dam rady
Unieść tyle miłości.
Księżyc i gwiazdy, chmury i słońce,
Lody wciąż łamać, ciągle i ciągle,
Sił mi brakuje, o pomoc proszę!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoja miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie więcej,
Bliżej wyciągnąć kochane rece
Musisz!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoja miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie mocniej,
Żebym się nie mógł w głęboka wodę
Rzucić!
znów to samo..olewa mmnie poprostu olew a
"Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!"
patrze na życie przez różowe okulary...nie zastanawiam się jak będe kiedyś żyć...czy będę żyć...
nie widze wiktora już 3 dzień...czuje się taka sama...nie wytrzymuje godziny bez niego...a co dopiero 3 dni...gdy za pierwszym razem z nim chodzilam bylo inaczej...dnia nie mógl wytrzymac beze mnie...teraz zaś wali go czy przyjde czy nie...jesli jestem już z nim to nie caluje mnie jedynie przytuli raz na jakiś czas...dopiero gdy jego koledzy wyjdą z pokoju,lub moje koleżanki zaczyna mnie calować,przytulać...nie chce się oderwać ode mnie...to mnie wlaśnie boli...on chyba się wstydzi okazywać uczucia przy ludziach...ale nie wiem czemu..kiedyś wlanie cieszyl się w każdym miejscu że jestem...on się zmienil...inaczej się zachowuje...inaczej mnie traktuje niż za pierwszym razem...
rano poszla do szkol na haju...bylo zajebiście...potem poszlam do mieszkania dziadków...smutno mi bylo...każdy przedmiot mi ich przypominal...nie moge uwierzyć że oni nie żyją...nie powiedzialam im jak bardzo ich kocham...