21 października 2002, 11:14
wczoraj w nocy wymiotowalam...a nad ranem zemdlałam...trwało to chwile...ale przed oczyma widziałam całe moje życie...
ciekawe,bo w tej chwili myślalam o...Kubie...zamiast o rodzicach,czy o czymś takim to o Kubie myślałam...
dzisiaj nie poszlam do budy...i troche sobie poserfowalam po necie...dzisiaj są imieniny Jakuba...
wczoraj mialam jeszcze coś dziwnego...mianowicie SEN...o Lukaszu...uciekalam przed nim z jakimś chlopakiem...a gdy nas zlapal...
zapytał się o cos...ale ja nie odpowiedzialam...zaczęłam się wypytywać...o Emile...czemu z nią chodził?czemu mówił że ją kocha?
czemu tak zrobił?a on że chodził z nią na jaja...i że dlatego bo mu się nudziło czy coś w tym stylu...
i że chciał ją skrzywdzic...nie mogłam zrozumieć...nadal nie moge...jak można chodzić z osoba na jaja...
a potem ma nadzieje...nadzieje że on wróci...ze będzię już dobrze...czemu chłopaki mówią że dziewczyny są słabsze?
nie rozumiem...musimy to wszystko przetrwac...a chłopacy?