31 lipca 2008, 14:31
zakpił ze mnie..gówno a nie przyjaciel...
wykorzystał mnie a ja mu wierzylam...
zadufany w sobie drań...
co on sobie myslal ze jestem jego wlasnoscią?
że moze mnie miec na kazde zawołani...
on powie slowo a ja lece...
takk...bylo tak...bo myslalam ze to inaczej ma wyglądac...
ze tak trzeba..bylam jego wlasnością..ale to juz koniec