Archiwum listopad 2002, strona 1


wczoraj
17 listopada 2002, 08:49


MIALAM PIĆ WCZORAJ...i co? DUPA...moi starzy dowiedzieli się o pałach...myslałam że mnie zatłuką...już prawie by mi się udało wypić a tu dzwoni komorka...Aga do domu...myslałam że jebne...przyszłam do domu wzięłam jakieś tabletki i chciałam umrzec...niestety nic mi się nie tało,do jasnej ciasnej...potem przyszli chłopcy na zajęcia do mojej mamy w których niestety też biore udział...nie to że mi się nie podoba,tylko ze to strata czasu...
poźniej przyszli do mnie Lewy i Daniel...czekali z 30 min bo jeszcze mialam zajęcia...przyszli do mnie do chaty,troche posiedzieli,byli z deka pijani...wkurzyło mnie że pili bezemnie

zajebisty dzionek: )
14 listopada 2002, 18:20


dzisiaj było...całkiem...całkiem...ZAJEBIŚCIE!!!!!!!!!
właśnie rozmawiałam z TOmkiem: )))))))))))))jestem...z deka szczesliwa!!!!!!i troche przymulona...niewiem czy mu się podobam...ale chyba tak...ciesze sie bo jest 89% tego że mu się podobam: )on mi się BARDZO BARDZO podoba; )jutro pijemy...ja Lewy i...Tomek; )
wczoraj dostałam sms od...nieznajomego...dokładnie napisał w nim że bardzo mu się podobam,że często mnie widzi ale wstydzi się do mnie podejść...że mnie kocha!!!jaja jak nic...; )

a może...
13 listopada 2002, 18:36

Może jednak miała racje pewna osoba...musze to prowadzić...bo inaczej ona nie wytrzyma jak musze jej to opowiadac...; ))))a poza tym jednak "ktoś" odwiedza mojego blodzia; )dzięki i causki...

dzisiaj byłam z Lewym od 15:12 do 17:20,dużo rozmawialiśmy o przyjaźni o tym co nas łączy i o tym że kilka osob powiedziało że ja i Lewy to ladna para; )troszke się smiałam z tego...
troche też gadaliśmy o Tomku...,a potem jak Lowy odprowadzal mnie...spotkaliśmy Tomka...gapil się na mnie jak by chciał mnie zjeśc...: )bardzo mocno mi się podoba...powiedziałabym nawet że nawet bardziej niż Lewy...

koniec 1 etapu...
12 listopada 2002, 10:23


coś jest ze mną nie tak...chyba nikt mnie nie lubi...nawet Kuba...tzn niewiem,ale teraz gdy z nim gadam czuje jak bym go nigdy nie znała...moja kolezanka powiedziała mi że się bardzo zmieniłam...ale to chyba nie moja wina...ja tego nie czuje,że się zmieniłam...może to przez Lewego...nie to głupie...ogólnie jestem beznadziejna...i chyba skończe pisac bloga...nikt i tak na niego nie zagląd...może to i dobrze...nawet niewiem co czuje...

mniej kontaktu...
11 listopada 2002, 18:23

rano poszlam po Lewego...nie było Tomka; (troche pożucaliśmy sie śniegiem,spaliłam fajki...i poszłam do domu...
ostatnio coraz mniej myśle o kubie...nie jest dla mnie ważny,az tak jak wtedy,to przyktre ale ja dla niego chyba też już nie jestem ważna...
Lewy jest zabujczy dzisiaj myslałam że go zacałuje na śmierć...oparłam głowe na jego ramieniu...a on na mojej głowie głowe...potem tak sobie staliśmy...i staliśmy...hyyyyyy...
było tak...fajnie...dopuki nie daniel żucił we mnie śnieżką...Lewu mu oddał...oczywiście...zaraz pogadam sobie z Marta...ona jest moją drugą z kolei przyjaciółką bnajlepszą na całym świecie...
wczoraj troche też gadałyśmy...z Kubą też gadałam...i drugim Kubą tez...dzisiaj wyjeżdża...po 20:00,tesknie za nim...on chce...; )ale on mieszka tak daleko...może zainteresowac sie jrdnak Tomkiem???