Najnowsze wpisy, strona 35


choroba...czyli piwka
26 października 2002, 19:28

wczoraj wkońcu dodzwoniłam się do Lewego...z Sylwką się umówiłam i z Lewym też...Lewy widział jak rozpierdolili budowe...płakał...ja też jak zobaczyłam rusztowanie na dole...tyle wspomnień...

no i przyszłam...
o 13 przyszłam na spotkanie potem,po piwa o 15:30 piliśmy...3 piwa ja a lewy 4...niecałe...
o 16:30 byłam już u babci...naszczęscie nie wyczuła...nic nie kontaktowałam więc babcia do mnie z takim tekstem wyskoczyła:
Agnieszka,czy ty coś dzisiaj brałaś?czy ty coś bierzesz?masz mętne,maślane oczy...
ja oczywiście ledwo co ze śmiechu nie zlałam się,ale to się wytnie...oczywiście zaraz telefon do starej że Agnieszka jest cgyba chora: )
jutro umówiłam się na 10 na pozostałościach po budzie...(budowie)

koniec ze wszystkim...
25 października 2002, 18:22

niema już...niema rusztowania,nie ma huśtawki,niema budowy...niema wspomnień...tyle wspomnień...dobrych i złych...niema już nic...Lewy nie przyszedł...Sylwki nienawidze...mam doła...płacze za...budową...za Lewym...jutro miałam iśc na piwa...i co?nic...nie ide nie ma go nie mam z kim...nie mam gdzie iść...Ema jest chora...musze z nią poważnie pogadać...dowiedziałam się wczoraj że lizała się z młodym.Po 1 on ma 20 lat,po 2 ona ma chłopaka...którego,mówi,że KOCHA...

myśle ze ja nie potrafie kochać naprawde...wszystkich ranie...wszystkich okamuje...

Nothing Else Matters...

Kolysanka dla nieznajomej...

 

dzisiaj i wczoraj
24 października 2002, 18:54

moja kochana budowa czyli tarzan...zostaje rozebrana...za kilka dni już tam nie będzie huśtawki...dawno tam nie bylam...
i Lewy się pytał podobno czemu8  mnie nie ma czemu nie przychodze...idąc na budowe spotkałam z Emilą
Dąbka...a potem Lewego...troche nie chciałam z nim gadać...ale potem skoczył na mnie i zaczą pytać się
co jak gdzie kiedy i dlaczegi...zaczeliśmy tak gadać...potem poszłam do domku...

wczoraj gadałam z Kubusiem...przyjaciele w końcu to też duzo...wiem przynajmniej jak wygląda...
(jest BOSKI i ten uśmiech...o BORZE!!!)muj tata ma jutro odebrać zdjęcia z mojego ślubu...fikcyjnego
oczywiście z Emilą...ale będzie ubaw...

niedawno wróciłam z budowy...już gadam z kubą...troche sobie pogadałam z Lewym... i to wszystko z dzisiaj...

opera i duuuża zmiana...
22 października 2002, 18:57

opera? i ja? no wlaśnie...niedługo jade do opery...ale opera to tylko jedna z wielu atrakcji...
poznam nowych ludzi...czyli kolegow mojego braciszka...troche piw będzie,i ogólnie będzie miło...
tak w ogóle to troche się zmieniłam,od kiedy? od rozstania z Kubą...niedość że ściełam wlosy,to
jeszcze przestałam ubierać się na czarno i jak METAL...ubieram się jak skejt...szerokie spodnie...
bluza dresowa z napisem"Hip Hop",buty jak skejci...jeszcze tylko szerokie sznurów...a w szafie na dnie...
leza sobie glany,czarny polar,czarne bluzki z zespołami rokowymi i metalowymi,sztruksy,dżinsy...

Kuba ma już nową ukochaną...

Bez tytułu
21 października 2002, 11:14

wczoraj w nocy wymiotowalam...a nad ranem zemdlałam...trwało to chwile...ale przed oczyma widziałam całe moje życie...
ciekawe,bo w tej chwili myślalam o...Kubie...zamiast o rodzicach,czy o czymś takim to o Kubie myślałam...
dzisiaj nie poszlam do budy...i troche sobie poserfowalam po necie...dzisiaj są imieniny Jakuba...
wczoraj mialam jeszcze coś dziwnego...mianowicie SEN...o Lukaszu...uciekalam przed nim z jakimś chlopakiem...a gdy nas zlapal...
zapytał się o cos...ale ja nie odpowiedzialam...zaczęłam się wypytywać...o Emile...czemu z nią chodził?czemu mówił że ją kocha?
czemu tak zrobił?a on że chodził z nią na jaja...i że dlatego bo mu się nudziło czy coś w tym stylu...
i że chciał ją skrzywdzic...nie mogłam zrozumieć...nadal nie moge...jak można chodzić z osoba na jaja...

czemu to zawsze dziewczyny bardziej cierpią...dziewczyna zawsze pierwsza zakochuje sie...pierwsza okazuje miłość...
a potem ma nadzieje...nadzieje że on wróci...ze będzię już dobrze...czemu chłopaki mówią że dziewczyny są słabsze?
nie rozumiem...musimy to wszystko przetrwac...a chłopacy?